Nie wiem, pewnie ktoś opisze składniej ten dzisiejszy dzień, ja wielu rzeczy nie wiem, do tego tak naprawdę jestem chora, ale... Wiem, że są blogerzy spoza Warszawy lub nawet spoza Polski, jestem im winna chociaż garść informacji. Może meister23 coś uzupełni, a może napisze sam nową notkę, ale na pewno nie dzisiaj.
Dzień w Warszawie był przepiękny - w progu kościoła NMP stał ktoś ( z zakładu pogrzebowego?) kto dawał wchodzącym zafoliowany obrazek Matki Boskiej Częstochowskiej - na odwrocie był rodzaj nekrologu i prośba o modlitwę i co najważniejsze gdzie znajduje się grób. Doskonały pomysł, wiem, że wiele osób pytało się, nie każdy mógł przyjść dzisiaj, a chciałby zapalić światło czy złożyć kwiaty.
A więc kw. 60D rząd 3, grób 10 - taki od dzisiaj adres Ambiwalentnej Anomalii.
W kościele tłum ludzi, rodzina, przyjaciele, współpracownicy - w końcu Anomalia był w kwiecie wieku i ważną personą - dyrektorem technicznym SGGW. Z blogerów Caracajou - oczywiście z wieńcem od blogerów, Carcinka, Intuicja, Beret w Akcji, Niegdysiejszy Blondyn, podobno jeszcze T-rex i Mustrum - ale tych ostatnich nie widziałam.
Dziwnie się czułam, bo kazanie było bardzo osobiste i wspomniano w nim o blogowaniu Anomalii oraz użyto w nim część wstrząsającego tekstu aman.salon24.pl/291556,24-metry-naszego-zycia Zmarłego. Od razu przyznaję - stałam z tyłu, nie przyglądałam się kto wygłasza kazanie ( msza była koncelebrowana) a dopiero potem zobaczyłam, że Mszę Świętą odprawia Biskup ( kto? nie wiem, niestety). Chyba właśnie on wygłaszał to kazanie - mowę pożegnalną. Proszę mi wybaczyć, jeśli coś pokręciłam, ale uczestnik pogrzebu raczej przeżywa, o notce wtedy nie myślałam. Tak jak pisałam - stałam z tyłu, w tłumie, więc nie mam pojęcia co za Zespół śpiewał i grał w czasie uroczystości, ale było bardzo pięknie, oczywiście organista też grał i śpiewał.
Rodzina prosiła o nieskładanie kondolencji, nie dziwię się, Złotowłosa długo się nie pozbiera. Staliśmy więc z daleka przez te okropne chwile, kiedy jest już po wszystkich religijnych obrzędach, a grabarze muszą pełnić swoją powinność. Staliśmy, bo trudno odejść i staliśmy bo Blondyn miał w plecaku znicze swoje i Bereta, znicze, o zapalenie których wielu z Was prosiło.
PS Oczywiście pokręciłam nieco. Na NE jest notka Carcajou - były dwa wieńce - Mustrum złozył w imieniu NE
Tu notka Carcajou, są też zdjęcia.
carcajou.nowyekran.pl/post/15614,pogrzeb-ambiwalentnej-anomalii