Pierwsze dni Euro za nami.Ze stadionami zdążyliśmy, chociaż bez Unii, bez Tuska i bez łaski zdążyła także Ukraina. I ma lepsze od nas - bo będą mogły być wykorzystywane nie tylko do gry w piłkę.
Z autostradami już tak dobrze nie poszło,jestem ciekawa ile będzie trwało wykańczanie ich (w przenośni i dosłownie) po Euro. Całe wakacje na pewno zlecą. No i prace wykopaliskowe - tzw wczesna archeologia nam się szykuje - co też pod tym asfaltem leży - sedesy, glina czy jakieś inne wynalazki.
Partie - poza jedną- stanęły na wysokości zadania. To znaczy ogłosiły rozejm na czas Euro.Ta jedna to oczywiście palikociarnia ( sorry, ale RP w tej sytuacji nie chce mi przechodzić przez klawiaturę) - latała po sejmie w koszulkach pisanych cyrylicą - poza nazwą PISu, aby nawet niekumaci coś kojarzyli (swoją drogą ciekawe kto zbija szmal na tych koszulkach?) oraz nieśli adres do cara Putina:Iwinitie pożałujstia, eto Kaczor i jego kamanda,my wierni na wsiegda.
Ale nawet oni - chociaż mieli minutę spacerkiem nie poszli demonstrować pod hotelem Hayatt przeciwko ciemnocie piłkarzy. Jak oni śmią żegnać się przed meczem a taki Tytoń to nawet przy tym ukląkł.Włosi w pieszą nocną pielgrzymkę wyruszyli, czysta zgroza!
Partie - partiami, ale poszczególni politycy, dziennikarze, komentatorzy zawiedli na całej linii.Już nie chodzi mi o apele ministry Muchy do Rosjan - Ministra chciała chronić przed Polakami, ale nie przewidziała, że należy bronić Rosjan przed Rosjanami. Podobno reprezentacja Rosji przeżyła ciężkie chwile "w"Bristolu nie przed nim.
Nie - mnie chodzi o straszne zdziwienie, że tzw zwykli Polacy nie biją, nie okradają, nie gwałcą na dzień dobry przyjezdnych.O ile jeszcze politykom się nie dziwię - jak się przemyka w kordonie policyjnych aut przez interior to trudno zauważyć tubylców. A w mediach sami rasiści, antysemici,nacjonaliści i ciemnogród.
Ale dziennikarze? Dziwią się i nacieszyć się nie mogą! Że życzliwi, gościnni, otwarci i w ogóle wspaniała atmosfera! Przecież doskonale wiedzą jacy są Polacy i w tej dziedzinie nic się nie zmieniło. Gość w dom, Bóg w dom - jesteśmy otwarci na co dzień, dlaczego mielibyśmy być inni od święta?
Dlatego, że wmawia w nas to Gazeta Wyborcza? Która stara się i tak jak może - już dwa artykuły jak to oszukują kelnerzy, barmani, restauratorzy.Kibice i tak tego nie czytają, ale kto wie - może zostanie przetłumaczone i za dwa tygodnie jak już kurz po Euro opadnie wróci do nas w artykułach zagranicznych (od naszego specjalnego wysłannika).
Więc tak jak w tytule. Nie wypinajcie piersi po ordery - to nie wasza zasługa. My też ich nie chcemy, ale może zastanówcie się przez chwilę zanim zaczniecie znowu nas opluwać. Bo oliwa zawsze na wierzch wypływa - kiedyś pisaliście o nas jako o leniwych, roszczeniowych, mających najwięcej dni świątecznych, najwcześniej przechodzących na emeryturę itd itp Teraz nawet nie próbujecie, bo wiemy, że to nieprawda.A więc może nie przyprawiajcie nam następnych gąb. My nie mamy kompleksów - radzimy sobie doskonale w Europie. A wy?
