Ufka Ufka
5174
BLOG

Co się z nami stało?

Ufka Ufka Rozmaitości Obserwuj notkę 148

Kiedy wzięłam do ręki "Napastnika" Igora Janke spojrzałam na spis rozdziałów. I zaczęłam od środka - czyli od rozdziału "Victor i Pan Bóg"
I już wiedziałam - u nas Budapesztu nie będzie, a na pewno nie szybko.
Bo jak było na Węgrzech? Oczywiście nie mam zamiaru streszczać książki Igora. I nie o jednego nawróconego Victora chodzi.
Kościół na Węgrzech w latach osiemdziesiątych nie cieszył się takim poważaniem jak w Polsce. Po upadku komunizmu, po powstaniu Fideszu,  Orban i jego koledzy wypowiadali się krytycznie o powrocie religii do szkół, kpili z polityków konserwatywnych, odwołujących się do wiary, Kościoła. Owszem, Orban zawsze cenił Jana Pawła II, z grupą kolegów, teraz prominentnych polityków węgierskich w 87 roku przyjechał do Gdańska na Mszę Papieską.
A po latach? W 2002 roku po klęsce wyborczej, kiedy działacze Fideszu zostali już w wąskim gronie Orban poprosił: Pomódlmy się. I oni zamiast go wyśmiać  modlili się razem z nim.
Ale, jak wspomniałam - nie o samego Orbana chodzi.
Prymas Węgier przypomniał słowa Kardynała Mindszentego:  Węgry będą uratowane przez Różaniec.
Na jego apel dwa miliony osób przystąpiło do Krucjaty Różańcowej w intencji Ojczyzny. Oczywiście początkowo było to tylko kilka tysięcy, dwa miliony osiągnięto po czterech latach - to 20% narodu.
Co roku, na jesieni wzdłuż granic Budapesztu idą pielgrzymki modlących się Węgrów - otaczają stolicę dosłownie Różańcem.
Przekazanie prezydencji też było połączone z pielgrzymką - tym razem na Jasną Górę - pod hasłem:  „Dziękujemy Maryi, Wielkiej Pani Węgier i Królowej Polski" Patronem pielgrzymki był László Kövér, przewodniczący Parlamentu Republiki Węgierskiej.
Nowa konstytucja zaczyna się od słów : „Boże, pobłogosław Węgrów!”.
A u nas?
Mieliśmy wszystko - kardynała Wyszyńskiego i Papieża Polaka. Przyjeżdżał i po 89 roku - także do Sejmu. Mówił w nim w 1999r. "Historia uczy, że demokracja bez wartości łatwo się przemienia w jawny lub zakamuflowany totalitaryzm” — te słowa wywołały długotrwałą owację parlamentarzystów. Niektórzy z nich już nie żyją - jak witający Go marszałek Płażyński, część jest poza polityką, ale większość dalej w tym parlamencie przebywa. I cytuje Jana Pawła II - wtedy, kiedy jest to wygodne, okładając przeciwnika Jego słowami jak maczugą.
Dla mnie bardzo ważne są jeszcze jedne słowa Jana Pawła II - z tej Mszy na Zaspie : "Jeden drugiego brzemiona noście" - brzemię to jest ciężar nie do udźwignięcia. Ale ja też - jak Orban - byłam na tej Mszy. Wcześniej Papież mówił o pracy:"Praca nie może być traktowana - nigdy i nigdzie - jako towar, bo człowiek nie może dla człowieka być towarem, ale musi być podmiotem. W pracę wchodzi on poprzez całe swoje człowieczeństwo i całą swą podmiotowość. Praca otwiera w życiu społecznym cały wymiar podmiotowości człowieka, a także podmiotowości społeczeństwa, złożonego z ludzi pracujących. Trzeba zatem widzieć wszystkie prawa człowieka w związku z jego pracą i wszystkim czynić zadość."
Chyba należy zostawić te słowa bez komentarza.
Tak samo jak nie chcę pokazywać palcem "wzorcowych katolików - polityków". Dla mnie uczciwszy jest pierwszy lepszy poseł z Ruchu Palikota. Każdy, kto na nich głosował, wiedział na kogo  i dlaczego głosuje.
A weszli do Sejmu dlatego, że na to pozwoliliśmy. My - którzy przychodziliśmy w milionowych tłumach na papieskie msze. My, którzy czuwaliśmy, płakaliśmy po Jego śmierci, składaliśmy przyrzeczenia.  To my przyglądaliśmy się pijanej żuli z krzyżem z puszek piwa, pani Prezydent pozwoliła na pierwszą w dziejach Polski nocną demonstrację, a potem oglądaliśmy w kolejnych miastach  krzyże z parówek i 10 % Palikota.
Wracając na chwilę do Orbana - wyobrażacie sobie, aby któryś z naszych polityków wezwał kolegów partyjnych do modlitwy po przegranych wyborach i by go nie zabito śmiechem? W katolickiej Polsce?
Jak tak dalej pójdzie z ulic miast i miasteczek zginą Krzyże, które przetrwały komunę. Wrócimy do kruchty bo tam podobno nasze miejsce. Zamiast świąt Bożego Narodzenia będziemy mieli Święta Zimowe. Zamiast Wielkanocy - Święta Wiosenne. Biskupi już pozwolili na jedzenie golonki w Wigilię więc nawet nie będziemy musieli wyglądać za okno jaka to pora roku.
Będziemy piękni, młodzi, nowocześni. A jak nie będziemy - poddamy się dobrowolnie eutanazji. Bo przecież cierpienie nie ma sensu, prawda? I gdyby ten głupi Hitler nie ruszał Żydów to mógłby zostać pionierem tego Nowego Pięknego Świata. Świata bez Boga.

Ufka
O mnie Ufka

Ufka we własnej osobie :) Skąd czytacie A tyle czyta teraz :) / " /> Złota myśl RRK PSL nie musi - PSL CHCE! Nie opuszcza się zwycięzcy - co najwyżej można się z nim targować i więcej uzyskać. A co ma PiS do zaoferowania PSL? Swoją nędzną koalicję z SLD? Odpowiedz sobie sama - czy lepiej dzielić łupy na trzy, czy na dwa?

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości