Planowałam napisać tę notkę już rano, kiedy zobaczyłam wpis pana Kuźmiuka. Wiedziałam, że krzyki i tak będą dochodzić z zupełnie innej strony, do głowy mi nie przyszło, że od Chytruska.
Już kilka razy pisałam o bezpieczeństwie na drogach - pod kreską porozumienie ponad podziałami. Każdy z wpisujących - świetny kierowca, jeździ z niedozwoloną prędkością, ale nigdy nie spowodował wypadku.
Tak, zgadzam się - nie tylko prędkość zabija. Ale od czegoś trzeba zacząć, prawda? Zwłaszcza, że pan Nowak, pani Kopacz - zaklinają, że kary obejmą też posłów i senatorów.
Bo patrol policyjny może odpuścić, ale radar strzela fotki wszystkim. Oczywiście - niewygodne zdjęcia mogą się "zawieruszyć", ale jednak to za duże ryzyko - wszystko w Polsce prędzej czy później wycieknie.
Ale do rzeczy - najlepiej przemawiają liczby.
Jak już pisałam w 2011 padł smutny rekord na naszych drogach - 4189 zabitych, najwięcej w Unii Europejskiej, 11% więcej niż w roku 2010. Przy czym we wszystkich krajach unijnych liczba zabitych spadała.
No i w 2012 roku przełom. Zginęło "tylko" 3520 osób, liczba zabitych spadła o 16%.
Jaka przyczyna? Na pewno nie tylko mandaty, radary - także nowe drogi, nowe ronda, chodniki w małych miejscowościach odgrodzone często barierkami. Mimo to co trzeciaosoba to pieszy - pieszych zginęło 1138!
W roku 2011 było 638 ofiar zabójstw. Przy czym często motywem zabójstwa są porachunki rodzinne. Rabunek to tylko 61 ofiar.
A więc każdy z nas ma prawie sześciokrotnie większą "szansę" że zginie na drodze, a nie zostanie zabity przez bandytę.
Tak jak napisałam - nie tylko prędkość zabija. Jednak pieszych zabija najczęściej prędkość - bo przy mniejszej są szanse na wyhamowanie, na uderzenie w pieszego z mniejszą prędkością. Przy 90 km/h w jednej sekundzie samochód przebywa 25 metrów!
Może gdyby panu Zientarskiemu wcześniej odebrano prawo jazdy (nie wierzę, że pierwszy raz szpanował) do wypadku by nie doszło?
I jeszcze jedno - nie piszcie o mentalności polskich kierowców. Doskonale widzę jak szybko im się zmienia po obu stronach polsko-niemieckiej granicy.
Oczywiście dobrze, że zaczęła się debata nad bezpieczeństwem na drogach. TVN24 zbiera informacje gdzie radary nie powinny stać - jak dotąd słyszę, że otrzymują raczej prośby o ustawienie następnych.
W każdym razie PIS powinien jak najbardziej popierać program bezpieczeństwa na drogach. Owszem, może sugerować, aby pieniądze z mandatów były "znaczone" i szły na poprawę bezpieczeństwa.
Te samorządowe na światła, kładki, chodniki. Te państwowe na nowe nieoznakowane samochody policyjne - z kamerami. I na trochę białej farby - namalowanie granicy między jezdnią a poboczem też ułatwiłoby kierowcom jazdę.
