Ufka Ufka
5450
BLOG

Czy będzie Budapeszt w Warszawie?

Ufka Ufka Polityka Obserwuj notkę 117

To pytanie dla wielu osób wydaje się jasne - chodzi o to, czy PIS jest w stanie powtórzyć sukces Fideszu, czyli otrzymać nie tylko ponad 50% mandatów, aby rządzić bez koalicjantów. Nie, chodzi o to, aby mieć 2/3 w Sejmie i Senacie - aby móc zmienić Konstytucję.
Jestem realistką czyli odpowiedź powinna być przecząca - nie, nie jest możliwe. Nie tylko dla PISu - dla żadnej partii. Żadna partia w Polsce nie rządziła samodzielnie.
Ale w Polsce możliwe są nagłe zmiany akcji, wystarczy przypomnieć Wałęsę - chama i prostaka zwalczanego przez salon i Wałęsę - mędrca Europy. Albo Buzek - premier rządu AWS. AWS dostał w 1997 roku 201 mandatów, a w 2001 - okrągłe zero. Ale już pan Buzek w 1997 roku wszedł do Sejmu z okręgu Gliwice z poparciem 1488 głosów (wiedzieliście o tym?), dalszej kariery nie muszę przypominać.
No i wracając do Węgier - Fidesz uzyskał 52,7% w wyborach,ale 68,1% mandatów. Tam jest zupełnie inna ordynacja wyborcza ale nie jestem w stanie jej zgłębić skoro nie jestem w stanie zgłębić polskiej. Platforma w 2007 roku uzyskała 41,51% w wyborach i 209 mandatów, a w  2011 39,18% ale mandatów tylko 2 mniej. Tak - wiem doskonale skąd się to wzięło - zwycięzca bierze wszystko. W 2007 nie było PJNu i jego głosy wzmocniły PO.
Więc teoretycznie jest możliwe, że PIS zdobędzie najlepszy wynik w 2015 a SP np 4,9%. Wtedy faktycznie różnica między wynikiem wyborów a mandatami zdobytymi będzie duża.
Przed PISem trzy lata. Prezes powołuje się na Orbana więc czytałam książkę Igora usiłując zrozumieć trzy rzeczy naraz.Drogę Orbana i Fideszu, co z tego można by przenieść do Polski i co tak naprawdę działo się na Węgrzech.
I doskonale wiem, że to mniej więcej tak, jakbym usiłowała zrobić nieznaną mi potrawę oglądając zdjęcia,opisy, które podrzucił mi dziennikarz.
Aby sprawa była jasna - nie podejrzewam pana Igora o przekłamania. Ale proszę sobie wyobrazić książkę o Kaczyńskim napisaną przez dziennikarza z Irlandii. Nie znającego języka polskiego, spotykającego się przede wszystkim z nim i jego kolegami partyjnymi, dziennikarza, który nigdy w Polsce nie mieszkał.
Nie mam zamiaru streszczać książki. Kto zechce, przeczyta sam. Ja chciałam tylko wypunktować różnice między państwami, między Węgrami i Polakami.
Przede wszystkim oni nie mieli stanu wojennego! Kiedy czytałam o Orbanie, o Fideszu to właśnie mi się rzuciło w oczy. My przeżyliśmy te 8 lat w cholernej zamrażarce. Tak - czytaliśmy prasę podziemną, spotykaliśmy się na koncertach, demonstrowaliśmy...ale KTO dyskutował o tym co zrobimy kiedy zdobędziemy władzę?
A co robili fideszowcy z Orbanem? Studiowali - ale to nie były takie studia jakie znamy z Polski. Studenci praktycznie na równych prawach spotykali się z wykładowcami, Orban napisał pracę magisterską o polskiej "Solidarności", założył Fidesz - partię dla młodych (14 lat! do 35).
16 czerwca 1989 roku w czasie symbolicznego pogrzebu Imre Nagya Orban wezwał Sowietów do opuszczenia Węgier. Tak, muszę uczciwe przyznać - wtedy w Budapeszcie słuchał tego Janke, może dlatego wrócił po latach aby napisać książkę. Bo w tym samym Budapeszcie był też Michnik, który ostro skrytykował (jako jedyny) wystąpienie Orbana. No, ale Polacy byli wtedy - po czerwcowych wyborach! - daleko z tyłu za Węgrami. Przed nami uznanie listy krajowej, wybory Jaruzelskiego na prezydenta i odp..cie się od generała.
I jeszcze wiele razy nie będziemy w fazie z Węgrami.
Fidesz zwyciężył pierwszy raz w 1998 roku. Też miał dwóch  koalicjantów, też nieprzychylne media. Ale zdołał rządzić całą kadencję.
Już wtedy prowadził politykę historyczną. Obchody milenium państwowości były huczne. Przeniesiono Świętą Koronę (św. Stefana) z Muzeum Narodowego do Parlamentu. Zbudowano Dom Terroru - a tam na równych prawach rozliczono się z historią - faszyzmem węgierskim i komunizmem.
Ale oczywiście zajmowano się nie tylko tym. Reformy skierowane do drobnych przedsiębiorców, wspieranie rodzin przez dopłaty do kredytów mieszkaniowych i ulgi podatkowe. Wyniki ekonomiczne rządu Orbana były niezłe. A mimo to w wyborach 2002 Fidesz poniósł zupełnie nieoczekiwaną dla siebie klęskę.
Tak jak pisałam - nie mam ochoty streszczać 300 stronicowej książki. Zwłaszcza, że te bliższe czasy - demonstracje po wycieku nagrań Gyurcsany'ego (kłamaliśmy rano, wieczorem i w nocy) są nam lepiej znane.
Ale Orban był w opozycji 8 lat! Po klęsce w 2002 roku Orban wezwał do tworzenia "kręgów obywatelskich" Po miesiącu było już 7 tysięcy tych organizacji. Po następnym - 11 tysięcy.Znany architekt Makovecz powołał Fundację "Przymierze dla Narodu" - miała pomagać w działaniu tym kołom. Ja pisałam kilka miesięcy temu - nie znając jeszcze tych faktów - PIS powinien pomagać WSZYSTKIM, którzy chcą coś zrobić dla swojej lokalnej społeczności - dając im pomoc prawną, księgową, logistyczną - także czasami finansową.
Wiem, że to łączy się z obawami "starych" działaczy partyjnych. Podobnie było też w Fideszu - bo większość działaczy tych kręgów obywatelskich weszła w końcu do partii. A mimo to Fidesz poniósł następną klęskę - chociaż zdobył 42,03% (socjaliści 43,21%)
A w debacie w 2006 Orban zachowywał się tak, jakby chciał przegrać wybory. Czy był wypalony, tego dnia w złej formie, czy faktycznie chciał za cztery lata sięgnąć po wszystko? Pewnie się nigdy nie dowiemy.
Czytając "Napastnika" ciągle widziałam, ze to dwa zupełnie inne państwa, zupełnie inni ludzie.
Przykłady? Oni w 1989 roku startowali z innego pułapu - u nich w miarę dostatni obywatele, nowoczesna stolica - u nas kartki, potem galopująca inflacja, na koniec reformy i wyrzucenie na margines całych grup obywateli (PGRy).
W 2008 roku (Orban w opozycji) rządząca partia chce wprowadzić pewne zmiany. Orban wzywa do referendum. Głosujący mają odpowiedzieć na temat odpłatności za studia, odpłatności za wizyty u lekarza i za dni spędzone w szpitalu. 82% głosujących odrzucił propozycje rządowe. I to był koniec rządzącej koalicji - liberałowie zostawili socjalistów samych.
A u nas? Pan Duda przynosi 1,5 miliona podpisów w sprawie referendum (wiek emerytalny). Referendum nie ma, pan Duda zostaje przez Premiera wyzwany od pętaków, w czasie głosowania przedstawiciele "Solidarności" nie są wpuszczeni do Sejmu.
No i kończąc. Nie tylko ja przeczytałam "Napastnika". Nie tylko ja wyciągnęłam wnioski. Musimy budować nie Arkę, ale porządny pełnomorski szkuner, z pełnym ożaglowaniem i dobrze wyszkoloną załogą. Aby przetrwać sztormy ale łapać każdy sprzyjający wiatr kiedy zacznie dąć. Bo inaczej jesteśmy skazani - nie PIS, ale Polska - na ciągłe dryfowanie.
Navigare necesse est -ale ja chciałabym wreszcie zawinąć do bezpiecznego portu.

Ufka
O mnie Ufka

Ufka we własnej osobie :) Skąd czytacie A tyle czyta teraz :) / " /> Złota myśl RRK PSL nie musi - PSL CHCE! Nie opuszcza się zwycięzcy - co najwyżej można się z nim targować i więcej uzyskać. A co ma PiS do zaoferowania PSL? Swoją nędzną koalicję z SLD? Odpowiedz sobie sama - czy lepiej dzielić łupy na trzy, czy na dwa?

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka