Każdy zna to uczucie. Czasami spróbuje się czegoś nieświeżego, źle przyrządzonego, nieznanego. Zostaje nieprzyjemny smak, można próbować zjeść coś innego, wypić coś, aby spłukać ten smak.
Po wczorajszym sejmowym spektaklu niestety tak zrobić się nie da. Oczywiście nic się nie zmieniło - PO rządzi jak rządziła, Tusk jest premierem a wszyscy ministrowie ministrami. Prokuratura oznajmiła, że nie było zorganizowanej grupy przestępczej ale pan Marek F. został wypuszczony za gigantyczną kaucją - miliona złotych. Czyn przypominam jest zagrożony dwoma latami więzienia.
Premier snuł teorie spiskowe, dotąd zarezerwowane dla opozycji. No, zawsze lepiej wypada jak powiemy - podsłuchiwali nas Rosjanie niż - podsłuchiwali nas kelnerzy.
W niesmacznej potrawie trafiały się duże, tłuste robaki. Bo chyba tylko tak można okreslić głosowanie Godsona (zapytałem się jakby postąpił Jezus).
Nie mam pojęcia po co to jedliśmy. Nie było kwiatów, media mądrzejsze od głosujących mówią, piszą zatroskanym głosem, aby nie drażnić. No, co najwyżej podziwiają triki Przywódcy. Fakt, sądząc po taśmach mamy w Europie nowego Kim Ir Sena. Teraz tylko należy wdrukować trochę pieniędzy, zapłacić reklamami komu trzeba - no bo przecież na jesieni wybory samorządowe. A Polska? Mówiąc językiem taśm - ch...tam z Polską!
