Nawet nie zajrzałabym do tekstu Liberte, ale przeczytałam Marcina Kacprzaka i jednak się przemogłam. No i może odpowiem jako ta stara kobieta wysiadująca ławki w kościele:) Pani Melnyk też będzie kiedyś stara, nie wiem jakie ławki będzie wysiadywać, pewnie parkowe. Może przy okazji jakaś młoda feministka skomentuje w jej stylu - co tu to próchno jeszcze robi? Pwinna już dawno poddać się eutanazji.
No niestety - większość kobiet choćby nie wiem jak nowoczesnych po jakimś czasie dochodzi do wniosku, że realizacja przy kasie w markecie, podcieraniu pup cudzych dzieci, albo nawet kariera w telewizji, filmie to nie jest wszystko co im potrzebne w życiu. Mam duży ubaw, kiedy pani X, Y, Z opowiada jak to cudownie jest być matką a ona niestety odkryla to w okolicach lat czterdziestu. Podobnie z tymi partnerami - zmienia się ich jak rękawiczki (albo oni zmieniają) a po jakimś czasie jednak chiałoby się zawinąć do cichej przystani, prawda?
No i ten opresyjny Kościół ! Straszne! Welony, druhny, kościółek w górach albo we Włoszech - ale na poważnie brać jakieś przysięgi? Nie opuszczę cię...nawet w okresie pogwarancyjnym? A że w międzyczasie pojawily się dzieci - co za problem. Będą następne.
Wg Pani Feministki Kościół chce nam urządzić życie wbrew naszym pragnieniom. No, ale Feministki robią to samo, tylko z innej strony. Znam mnóstwo kobiet, które mają dzieci i doskonale się realizują społecznie, zawodowo. I takie,które po prostu chcą być w domu.Jedne i drugie chętnie by widziały nie jakąś pomoc tylko po prostu uznanie ze strony państwa, że rodzina potrzebuje paru rzeczy - mieszkania, przedszkola, szkoły, ulg podatkowych. I te niewyznaniowe nowoczesne państwa to wszystko starają się w miarę swoich możliwości rodzinom dostarczyć.
Aby nie było, że czepiam się tylko spraw światopoglądowych. Czepiam się też zwykłych przekłamań, albo bezmiernej niewiedzy autorki. Co do anielki ma wspólnego Kościół z cesarskim cięciem? To sprawa lekarzy i NFZtu. KIedyś praktycznie cesarka była na żądanie (a wcale nie jest najlepsza dla dziecka), teraz z powodu wytycznych NFZtu jest dawkowana jak drogi lek. A karmienie piersią? Też proboszcz stoi z batem ognistym i zmusza? Każda matka wybiera sama - z różnych powodow decyduje się na karmienie mieszankami. No i od zawsze jeśli jest wybór między życiem dziecka a życiem matki lekarze wybierają matkę - a więc to już świadome kłamstwo
Nasze Feministki uważają, że jedynym "produktem" potrzebnym kobietom jest wykształcenie seksualne od żłobka począwszy i aborcja na żądanie. I to wszystko. Kiedy kobiety te dwie rzeczy dostaną to już będą szczęśliwe bezmiernie - od narodzin do szczęśliwej eutanazji.
No to ja uświadomię Panią Feministkę. Dzieci - nawet te z in vitro żadna kobieta nie urodzi sama. Do tego potrzebny jest tzw czynnik męski. Więc może odczepcie się od kobiet i zajmijcie się panami? A zwłaszcza panami politykami?
Komentarze