Trochę ciężki temat jak na sobotę wieczór, ale ponieważ problem znowu mnie dopadł w kilku komentarzach muszę jednak napisać. Muszę, bo się uduszę:)
Uwielbiam te dyskusje na blogach, komentarze - jedne z okazji okazji, inne zupelnie bez okazji. Dotyczą - aby sprawa była jasna wszystkich stron sporu.
Jeśli mowa o "partyjniakach" każdy sypie jak z rękawa - oczywiście "waszymi", o "naszych" starannie zapominając. "Naszych"ceni, wszyscy to św. Pawłowie z drogi do Damaszku. "Wasi" to wstrętne partyjne kreatury. Czasami się komuś wyrwie na stronie szczere wyznanie jak Rostowskiemu w Sowie "stara komuszka". Ale to tylko gdzieś po cichu, oficjalnie jest wszystko ok.
Z Żydami podobnie - są "nasi" czyli wspaniali, polscy patrioci i "wasi" - wstrętne kreatury, które by wyssały każdą kroplę chrześcijańskiej krwi.
No i TW. "Naszym" się zdarzyło nieszczęście, tak naprawdę nikogo biedaki nie skrzywdziły, byli po prostu młodzi/nieroztropni/zaszantażowano ich - niepotrzebne skreślić lub nie skreślać niczego. "Wasi" to ludzie, którym już do końca życia nie można uwierzyć nawet przez sekundę - zdradzili przyjaciela/żonę/ kolegów z pracy/ Ojczyznę.
No i na koniec "grzechy ojców" . Tu podobna historia jak z pozostałymi kategoriami. "Nasi" - mieli strasznego ojca/matkę/wuja/ciotkę a mimo to wyrośli na polskich patriotów. No a "wasi" - niedaleko pada jablko od jabłoni, cóż można dobrego spodziewać się po człowieku,który.
A "niczyj"? Ten to ma dopiero przechlapane! Obrywa równo od obu stron.
No i teraz już bardziej sobotnio. Wrzućcie na luz! Zachowujecie się jak nastolatki ubierające się w ciuchy znanej piosenkarki, naśladujecie jej makijaż, ruchy. Ona występuje na scenie! Słuchacie polityków, czytacie ulubione gazety. Dziennikarze piszą, bo ktoś im za to płaci. Jest zapotrzebowanie na "naszych" - to ich wybielą, a "waszych" obleją smołą i wytarzają w pierzu. O politykach nawet nie wspominam - te wszystkie Rysie, Romki i Atomki czasami nawet przed mikrofonem klepią się po plecach nie patrząc na barwy partyjne.
Naprawdę musicie grać w tę grę? A myśleć samemu nie łaska?
