Pomyślałam sobie wczoraj wieczorem, dzisiaj mówią już o tym dziennikarze - także jej przychylni.
Wczoraj oznajmiła ni mniej ni więcej, że PBK któremu dała 19 milionów na kampanię i swoich polityków do sztabu, którego wspierała i promowała do ostatniego tchu to właściwie nie jej kandydat a jego przegrana to jego sprawa. Ja rozumiem, że wszyscy są w szoku a ja jestem ostatnią osobą ktorą by inreresował los pana Komorowskiego czy PO. Ale na litość! Co można myśleć o partii, która w kilka godzin po wyborach odcina się od swojego kandydata. Człowieka, który podpisywał wszystko co mu podsunęła. Oczywiście wiem, że pojęcie wdzięczności czy przyzwoitości jest politykom obce. Ale własny los? Kto zagłosuje na Platformę na jesieni - miliony głosujące na A.Dudę czy ci glosujący na BK? Jak mogliście im plunąć w oczy i powiedzieć, że Komorowski jest passe? Przecież można było to zrobić inaczej - bez tych oświadczeń Neumanna. A przede wszystkim w szoku najlepiej wypić szklankę zimnej wody a porachunki załatwiać ciszej.