Nie wiem jak wy ale ja lubię chwile przełomu. Tak było kiedy Rywin przyszedł do Michnika i wygląda że taka chwila nadeszla teraz. Politycy zwykle mówią co chcą a dziennikarze niestety też nie bardzo chcą albo potrafią ich przydusić. A więc zwykle pozostaje czytanie między wierszami co stare pokolenie ma opanowane do perfekcji a i młode już się co nieco nauczyło.
Ale w chwilach przełomu możemy zobaczyć nie tylko jakieś wybrzuszenia na dywanie lecz nawet pod ten dywan zajrzeć. Oczywiście myślę o Ratuszu i Hannie Gronkiewicz Walz.
Wiele osób dyskutuje od kilku dni nad działkami i nazwiskami ale mało kto zadaje pytanie: dlaczego? Dlaczego właśnie teraz i dlaczego zaczęła Gazeta Wyborcza. Przecież o tym wszystkim mówiono w Warszawie od dawna. Już nie wspominam że proceder jest popularny także w innych miastach ale oczywiście w Warszawie rzecz dotyczyła wielu działek i wielu kamienic. A lokatorowie i ich znajomi to już wielotysięczna rzesza więc sprawa była tajemnicą poliszynela. No i pytanie powraca - dlaczego teraz?.Odpowiedzi są różne - porachun do wcześniejszych wyborów ki w PO czyli zemsta Schetyny. Zemsta kosztowna bo przecież uderza w całą PO ale Schetyna już nas przyzwyczaił do dziwnych ruchów. Niektórzy podejrzewają że to próba zmuszenia HGW do dymisji aby doprowadzić do wcześniejszych wyborów w stolicy. No ale jak już przykład PiSu dowiódł we wcześniejszych wyborach nie wiadomo kto zwycięży. No chyba że to postawienie na zupelnie nowego konia czyli na Miasto jest Nasze. Może sądzą że młodych idealistów da się łatwo przerobić na nieco starszych cyników? Nie wiem i jak wszyscy będę się przyglądała uważnie rozwojowi sytuacji.
Ja nie jestem politykiem więc mogę sobie pozwolić na śmielszą tezę. Sprawy nabrały przyspieszenia po wznowieniu śledztwa w sprawie zabójstwa Jolanty Brzeskiej. Aby sprawa była jasna - nie podejrzewam aby pani Hanna miała cokolwiek wspólnego z tą sprawą. Ale już czyściciele kamienic jak najbardziej. Coż im ( i urzędnikom z Ratusza) grozi w sprawie reprywatyzacji? NIC. To sąprawnicy kuci na cztery łapy a jak wyglądają sprawy sądowe w Polsce każdy wie. Po dziesięciu latach może będzie wyrok prawomocny a może nie. Jakiś urzędnik który już dawno odszedl z Ratusza zostanie skazany na pół rokuw zawiasach a kamienice i tak pozostaną w rękach 10 z rzędu właściciela - bo przecież kupił w dobrej wierze.
Ale morderstwo to już sprawa grubsza. W końcu Gawronił co nieco posiedział w areszcie chociaż sprawa starsza a zwłoki nadal nie znalezione. Tu przynajmniej wiadomo od kogo zacząć. No i dla podlizania się prokuraturze może zacząć sypać. A jak zacznie jeden to będzie następny i następny. Czy mam rację? Nie wiem. Ale jesień zapowiada się bardzo gorąca.
