Nie wiem jakim prezydentem będzie Trump i gdybym musiała wybierać, to chyba po prostu nie poszłabym na wybory. Może nie będzie tak źle jak się niektórzy obawiają - już po pierwszym wystąpieniu Trumpa było widać, że wybory się skończyły i nie musi być tak twardy jak dotąd.
Ale ja o czym innym. Nasze media mnie specjalnie nie interesują, bo nikt z naszych dziennikarzy także nie ma praw wyborczych w Stanach. Jednak rezonują jak zwykle - jedni są cudowni i bez wad a inni są nawet nie nikim ale wręcz wcieleniem zła. To jak to się dzieje, że ludzie chcą im zaufać? Czy polityczna poprawnośc nie poszła za daleko? Jeśli jest tak jak teraz tłumaczą porażkę sondażowni : "ludzie bali się przyznać że zagłosują na Trumpa" to chyba nie ma to nic wspólnego z demokracją? No chyba że sondażownie po prostu kłamały aby pomóc swojej pieszczoszce - a to już zakrawa o kryminał.
Zrozumcie że jednak ludziom bardziej zależy na pracy i pieniądzach niż na ideach typu "pierwsza kobieta prezydent" czy "pierwsza lesbijka prezydentem".Nie da się przerobić człowieka na swoją normę na siłę - on i tak będzie myślał co chce a nawet temu "nowoczesnemu" wypsnie się coś niepoprawnego.Dlatego cieszę się, że u nas mogą sobie latać z parasolkami i pisać głupoty o rządzie. Policja pilnuje aby włos im z głowy nie spadł a inni mogą napisać co o spacerowiczach sądzą. O mowie nienawiści powinien decydować prokurator i sąd a nie specjalna ustawa. Homoseksualistów chroni policja i KK jak każdego obywatela. Itd itp
A politpoprawność mam nadzieję zastąpi to co kiedyś - czyli po prostu przyzwoitość i dobre wychowanie. Niestety tego nie można się nauczyć na żadnym uniwersytecie.
